10.11.2020

Oko na Kulturę – listopad 2020

Oko na Kulturę – listopad 2020

Za nami trzecia odsłona festiwalu Musica Divina. Powoli wracamy na tory, wracają też nasze polecenia i rekomendacje. Jednak zanim sięgniecie po naszych osobistych ulubieńców, zajrzyjcie też do projektów, które aktualnie dzieją się w Fundacji: cyklu maryjnych kompozycji wokalnych i wokalno-instrumentalnych pt. Pocieszycielka strapionych oraz warsztatów o muzyce dawnej MUZOkreacja. Warto też zajrzeć do sklepu, gdzie czeka na Was nowa płyta – staroruskie Requiem w wykonaniu męskiego zespołu wokalnego Ex Libris. A przed nami kolejne Oko na kulturę i tym razem, wyjątkowo, nie tylko coś dla ducha, ale i dla ciała.

Marta

Od ponad miesiąca mamy już jesień, choć dopiero od kilku dni nie jest złota i ciepła. Jest to dla mnie impuls, aby po bardzo aktywnym i zapracowanym październiku trochę odpocząć przy lekturze.
Moje rekomendacje w tym miesiącu nie będą opierały się na „pełnym doświadczeniu”. To znaczy, że jeszcze nie miałam okazji przeczytać, tego co chcę polecić. Dlaczego więc to robię? Opieram się na głębokim zaufaniu autorom, które nigdy mnie jeszcze zawiodło.
Skoro jesień to czas na opasłe tomy. Pierwszy to Jeremiego Przybory Dzieła (niemal) wszystkie. Starszy Pan, tak bardzo dobrze znany z kabaretu, stworzył liczne libretta, humoreski, opowiastki dzisiaj już trochę zapomniane, a przecież wyborne. Z pewnością będą odtrutką na smutne jesienne wieczory.
Drugi opasły tom – Reszta jest hałasem Alexa Rossa – został mi polecony przez samego Sir Rogera Scrutona. Może nie osobiście, ale za to sugestywnie (dokładnie rzecz ujmując rekomendacja została zawarta w książce Muzyka jest ważna). Historia muzyki dwudziestego wieku – to jak wycieczka w nieznane – na pewno będzie ekscytująca!
Gdy mamy już przesyt kulturalnych wydarzeń on-line, a na inne nie możemy liczyć, wydaje mi się, że musimy sami zadbać o „piękną” stronę swojego życia. Dlatego planuję sięgnąć po książkę Wychowanie przez sztukę Anny Weber, która zachęca do odkrywania sztuki w tym, co nas otacza i staranności w działaniu, aby ją tworzyć. Może to właśnie piękno wokół nas ułatwi nam przetrwanie tego trudnego czasu?

Daniel

Oswoić śmierć, czyli rzecz o Pustych Nocach
Czas listopadowo-jesienny nieodłącznie kojarzy się nam z tematem śmierci, wspominaniem naszych bliskich zmarłych, dusz czyśćcowych, kultem wszystkich świętych, nabożeństwami zadusznymi, muzycznym i liturgicznym requiem, nabożeństwami „zadusznymi” oraz nawiedzaniem nekropolii. W tej tematyce chciałbym polecić dwie rzeczy.
Po pierwsze wydaną przed kilkoma laty płytę Requiem ludowe Adama Struga i zespołu Kwadrofonik, którzy na nowo odczytali dawne, barokowe, obrzędowe, nabożne pieśni zaduszne, jak i pogrzebowe. Zestawiając surowy, solowy śpiew tradycyjnego śpiewaka ze współczesnym instrumentarium perkusyjno-melodycznym oraz elektroniką, uzyskali znakomitą artystyczną kreację o niesamowitej, niepowtarzalnej aurze brzmieniowej.

Po drugie chciałbym polecić film dokumentalny Puste noce opowiadający o niemal już zanikłym, a bardzo starym i zacnym obrzędzie Pustych nocy, który praktykowany był zwłaszcza na polskiej wsi przez lud chrześcijański. Zwyczaj ten polega na towarzyszeniu zmarłemu oraz jego rodzinie w czasie między jego odejściem, a pogrzebem, kiedy to licznie zebrana wokół trumny wspólnota śpiewała specjalne do tego przeznaczone pieśni. Temat ten stał się też przyczynkiem do zadania pytania o nasz stosunek do śmierci. Jak piszą twórcy filmu: 

W dzisiejszych czasach śmierć stanowi temat tabu, trudno nam o niej rozmawiać, jeszcze trudniej opowiedzieć o niej dzieciom. Stosujemy łagodne metafory na przekazanie wieści o śmierci. To oczywiste, że trudno poradzić sobie po stracie najbliższych i to nie zmienia się od wieków. Czy jest jednak sposób na to aby „oswoić” śmierć? 

Takim właśnie sposobem jest obrzęd Pustych nocy, pozwalający pożegnać się ze zmarłym, jak i zmierzyć się z tajemnicą śmierci, poprzez rozważanie nabożnych tekstów zawartych pieśniach.

Autor i pomysłodawca: Witold Broda (muzyk, badacz tradycyjnej kultury muzycznej)
Reżyseria: Paweł Głogowski
Producent: Mazowiecki Instytut Kultury we współpracy z Fundacją Alter Forma, 2014

Łukasz

Miłośnikom muzyki dawnej z pewnością nie trzeba przypominać, że w przyszłym roku będziemy obchodzić 500 rocznicę śmierci Josquina des Pres – flamandzkiego kompozytora epoki renesansu, który swoje największe tryumfy święcił w Italii. Ponieważ to bardzo znana i istotna postać w historii muzyki napotykamy pewien kłopot – jak celebrować twórczość tak znaczącego twórcy nie popadając jednocześnie we wtórność, banał i sztampę?
Z tej pułapki bardzo ciekawie wybrnął świetny lutnista i vihuelista, Jacob Heringman, który zapewne jest dobrze znany publiczności festiwalu Musica Divina (gościł w Krakowie w 2018 roku wraz z Alternative HIstory Quartet).
Nakładem Inventa Records ukazał się właśnie jego album poświęcony Josquinowi. Lutniowe intabulacje Josquina des Pres są bodaj najbardziej niedocenianą częścią jego bogatej twórczości. Heringman po 20 latach od czasu wydania swojego pierwszego albumu z tą muzyką, wraca do pomysłu i nagrywa płytę zawierającą motety maryjne, Missę de Beata Virgine, a także kilka intabulacji stworzonych przez samego siebie. Całość składa się na niezwykle nastrojową i intymną kontemplację muzyki sakralnej w instrumentalnym wydaniu. Wszyscy potrzebujemy teraz maksymalnej dawki wyciszenia i koncentracji. Jestem pewien, że ta płyta bardzo Wam w tym pomoże!

Justyna

Jakie mogą być korzyści ze zużywania czasu i energii na wytwarzanie dźwięcznego hałasu? […] Jeśli chodzi o biologiczną przyczynę i skutek, muzyka jest bezużyteczna. […] Muzyka mogłaby przestać istnieć, a nasz tryb życia praktycznie pozostałby niezmieniony.

Te słowa Stevena Pinkera, które niewątpliwie biorą „pod włos” i odruchowo rodzą bunt, znajdują się w Przedmowie do książki wybitnego, nieżyjącego już psychiatry i neurologa Olivera SacksaMuzykofilia. Opowieści o muzyce i mózgu.
Sacks, który sam grał na fortepianie i był wielkim miłośnikiem dźwięków, w Muzykofilii daje czytelnikom naukowe spojrzenie na działanie muzyki w naszym życiu, opisując niezwykłe przypadki pacjentów ze schorzeniami neurologicznymi dla których muzyka była terapią, drogą komunikacji, ale nieraz też uciążliwością i brzemieniem. Odpowiada też, między innymi, na ogólne pytania o źródła ludzkiej muzykalności, słuch absolutny, geniusz, pamięć i wyobraźnię muzyczną, oraz… dlaczego chodzą nam po głowie nieraz te same, męczące melodie.
I choć zacytowane na wstępie zdanie brzmi jak naukowy cynizm, to ostateczny wniosek jest nieodparty: muzyka jest niezbywalnym elementem naszego człowieczeństwa.

Ania

Tym razem ode mnie propozycja muzyczna – ani klasyczna, ani sakralna. Na długie jesienne wieczory, na ukojenie głowy kipiącej od natłoku burzących się w ostatnim czasie myśli – Tęskno: Mi. To polski projekt muzyczny, który stworzyły dwie młode artystki – Joanna Longić i Hania Rani. Obecnie pod szyldem Tęskno swoje solowe działania prowadzi sama Joanna Longić. Albumy Mi i Tęskno to połączenie subtelnych klasycznych brzmień z elektroniką i głębokich tekstów z miękkimi barwami głosów.

Agnieszka

Siadając do napisania tego tekstu byłam pewna, że zaproponuję Wam płytę Requiem ludowe, o której wspomniał już Daniel. Jednak myśląc o tym wspaniałym wydawnictwie naszła mnie obawa, że trudno będzie mi zmieścić się w tej krótkiej formie, zatem muszę poprzestać na jednym słowie: Polecam! Może pojawi się tu kiedyś pełnowymiarowa recenzja.
Co zamiast? Choć adwent się jeszcze nie zaczął, to w sklepach już można znaleźć mikołaje z czekolady, a na ulicach Krakowa wieszane są świąteczne dekoracje, co z kolei przypomina mi, że pewne przygotowania do Bożego Narodzenia należy rozpocząć. Poniżej wyjątkowo prosty przepis na nalewkę, którą warto mieć „dla zdrowotności”, gdyby trudno się było oprzeć świątecznym przysmakom, ale też doskonale wpisującą się w cały okres jesienno-zimowy, ponieważ jest przepełniona smakiem bakalii, orzechów, pomarańczy i korzennych przypraw. „Zostaw, to na Święta!”

Nalewka bożonarodzeniowa:

garść rodzynek
garść suszonej żurawiny
garść orzechów włoskich
5 suszonych fig
5 suszonych śliwek
4 całe goździki
1 laska wanilii
1/2 laski cynamonu
8 suszonych moreli
4 duże plastry pomarańczy ze skórką
2 łyżki miodu rzepakowego
500 ml wódki

Przygotowanie:
Pomarańczę umyć, sparzyć, pokroić w 0,5 cm plastry i pokroić na cztery. Wszystkie składniki włożyć do słoika. Wlać wódkę i mieszać do rozpuszczenia się miodu. Słoik zakręcić, odstawić w chłodne i ciemne miejsce na kilka tygodni.
Przed samymi świętami nalewkę zlać do karafki lub butelki.
[Przepis pochodzi z bloga Ala piecze i gotuje www.ala-piecze.blogspot.com/]

Podziel się naszymi informacjami