10.04.2025
Trzy oblicza baroku na strunach teorby
Trzy oblicza baroku na strunach teorby
Cisza gór, chłód nocy i subtelny blask drewnianej cerkwi w Kotani… W tak klimatycznej scenerii podczas Festiwalu Rezonanse w 2023 roku rozbrzmiały dźwięki teorby1. Bez dwóch zdań, Orí Harmelin olśnił wtedy słuchaczy. Tamtego wieczoru muzyka dawna zabrzmiała bardzo świeżo, łącząc się w hipnotyzującą całość z atmosferą miejsca. Kierowani tym cennym wspomnieniem, chcemy je przedłużyć i rozpowszechnić (ale nie kopiować) wydając płytę. Nowy projekt Oríego Harmelina to śmiałe połączenie trzech okresów baroku i spotkanie z trzema mistrzami tamtych czasów – od odważnych eksperymentów wczesnego baroku włoskiego, przez wyrafinowaną elegancję Francji przełomu XVII i XVIII wieku, aż po kunszt dojrzałego baroku niemieckiego. A wszystko to spoi ciepły, głęboki dźwięk teorby, instrumentu który w rękach Oríego potrafi wypełnić sobą całą przestrzeń, tak jak wypełnił kiedyś wnętrze cerkwi w Kotani.
Teorba – zapomniany król strun

Teorba, zwana też chitarrone2, należy do rodziny lutni i była jednym z symboli muzyki barokowej. Choć jej imponujący wygląd (długie, sięgające ponad dwa metry ramię i dodatkowe basowe struny) budzi dzisiaj ciekawość, a czasem nawet wesołość, prawdziwa unikalność teorby kryje się w jej brzmieniu. Stworzona pod koniec XVI wieku we Włoszech, początkowo służyła głównie jako instrument realizujący basso continuo3 – dostarczający harmonicznego fundamentu w zespołach. Z czasem jednak kompozytorzy dostrzegli jej solowy potencjał. Najgrubsze struny burdonowe4 pozwalały wydobyć głębokie, długo wybrzmiewające tony, a jednocześnie można na niej wykonywać szybkie pasaże i kunsztowne ozdobniki, niczym na lutni. Dzięki temu teorba stała się instrumentem swobodnie wykorzystywanym do akompaniamentu jak i wirtuozowskiego popisu.
Nowy album Oríego Harmelina ukazuje właśnie te dwa, równorzędne oblicza teorby. Z jednej strony usłyszymy transkrypcję utworu solowego pierwotnie napisanego na inny instrument – suity wiolonczelowej J.S. Bacha – gdzie teorba przejmuje funkcję zarówno melodyczną, jak i harmoniczną. Z drugiej strony album będzie zawierał kompozycje pisane z myślą o teorbie jako instrumencie solowym – utwory Kapsbergera i de Visée. Usłyszymy zatem wszechstronność teorby, która potrafi brzmieć raz intymnie i lirycznie, innym razem potężnie i z rozmachem.
Giovanni Girolamo Kapsberger – ekstrawagancja barokowego Rzymu
Chronologicznie pierwszą pinezką na tej barokowej mapie Europy są Włochy i postać Giovanniego Girolamo Kapsbergera (ok. 1580–1651). Ten urodzony prawdopodobnie w Wenecji kompozytor austriackiego pochodzenia zapisał się w historii jako jeden z pionierów teorby. Nazywany bywał „Niemcem od teorby” – jako wirtuoz instrumentów szarpanych przybył do Rzymu około 1605 roku i szybko zdobył tam sporą sławę. Jego talent ceniono tak wysoko, że jezuicki uczony Atanazy Kircher stawiał Kapsbergera obok samego Monteverdiego jako reformatora muzyki swoich czasów. Twórczość Kapsbergera, pełna polotu i eksperymentów, odegrała istotną rolę w ugruntowaniu pozycji teorby jako instrumentu solowego. Był jednym z pierwszych kompozytorów publikujących zbiory utworów na teorbę – już w 1604 r. wydał w Wenecji Księgę utworów na chitarrone (czyli teorbę), co czyni go prekursorem nowego repertuaru.
Na płycie Oríego usłyszymy Toccata Prima – pierwszą z jego słynnych toccat opublikowanych w 1640 r. w kolejnym zbiorze muzyki na teorbę. Toccata5 w wydaniu Kapsbergera to popis kreatywności kompozytora: utwór naszpikowany zaskakującymi zwrotami, odważnymi zestawieniami akordów i kontrastami rytmicznymi. W owych czasach styl ten określano mianem stylus phantasticus6 – wolnej improwizacji, w którym kompozytor i wykonawca mogli puszczać wodze fantazji, nie krępując się sztywnymi regułami formy. Toccata Prima olśniewa właśnie taką swobodą: raz rozpędza się kaskadami arpeggiów, innym razem zatrzymuje na współbrzmieniach zawieszonych w ciszy. Dla dzisiejszego słuchacza pozostaje ona wciągająca i nieprzewidywalna – mimo upływu wieków wciąż potrafi zaskoczyć śmiałą harmonią. Kapsberger, sięgając po niecodzienne efekty i pisząc momentami wręcz awangardowo jak na XVII wiek, udowodnił, że teorba to instrument o niezwykle wszechstronny i dynamiczny. Jego utwór wpleciony w tkankę albumu Oríego to ukłon w stronę zarania baroku, epoki narodzin nowych form muzycznych i poszukiwania świeżego języka.

Robert de Visée – elegancja Wersalu

Kolejnym przystankiem jest dwór Króla Słońce7, czyli przepych i finezja późnego XVII wieku we Francji. Tutaj prym wiedzie Robert de Visée (ok. 1655–1732) – nadworny muzyk królów Ludwika XIV i XV, mistrz lutni, teorby i gitary barokowej. De Visée pozostawił po sobie liczne kompozycje, z których wiele to suity i utwory taneczne przeznaczone na instrumenty szarpane. Jego muzyka oddaje ducha francuskiego baroku: jest pełna wdzięku, wyrafinowania i umiaru, jak przystało wyszukane wnętrza Wersalu. Co ciekawe, de Visée ceniony był nie tylko jako instrumentalista, ale i jako nauczyciel – to właśnie on został w 1719 r. mianowany gitarzystą króla (Maître de Guitare du Roi) młodego Ludwika XV, co świadczy o szczególnej renomie, jaką się cieszył.
Na płycie znajdzie się obszerne dzieło de Visée: Suite en La mineur – czyli Suita a-moll na teorbę. Forma suity barokowej8 to ciąg stylizowanych tańców różnych charakterów, poprzedzonych często uroczystym preludium. W Suicie a-moll de Visée możemy spodziewać się m.in. kunsztownej Allemande, żywszej Courante, dostojnej Sarabande czy skocznej Gigue – czyli typowego zestawu tańców francuskiej suity. De Visée, publikując swoje dzieła na teorbę i gitarę, dbał o to, by każdy z tych tańców zachował odrębny styl i nastrój, a jednocześnie by całość tworzyła spójny cykl tonalny. Suity te urzekają równowagą pomiędzy melodią a harmonią: teoria francuskiego baroku nakazywała często grę tzw. style brisé, czyli „łamanego stylu” – arpeggiowanie (rozkładania) akordów w celu stworzenia wrażenia większej liczby głosów. Dzięki temu pojedynczy instrumentalista na teorbie mógł zabrzmieć niemal tak rozlegle jak cały zespół kameralny. Suita a-moll to kwintesencja francuskiej elegancji: muzyka jednocześnie intymna i wyrafinowana. W interpretacji Oríego Harmelina usłyszymy zapewne echo wersalskich salonów – w dźwiękach teorby odżyją dawne kontredanse, pałacowe bale i nastrojowe wieczory w królewskich komnatach. W kontekście historii baroku utwór de Visée pokazuje dojrzałą formę suity i bogactwo francuskiej kultury dworskiej, która inspirowała muzyków w całej Europie (także Johanna Sebastiana Bacha).
Johann Sebastian Bach – arcydzieło w nowym brzmieniu
Nasza podróż po barokowej Europie kończy się w pierwszej połowie XVIII wieku, u schyłku epoki9, wraz z muzyką jednego z największych geniuszy w historii – Johanna Sebastiana Bacha (1685–1750). Bach, działający w Niemczech, nie komponował co prawda na teorbę, ale pozostawił utwory na lutnię (m.in. słynne suity i preludia), a wiele spośród jego dzieł solowych na inne instrumenty doczekało się transkrypcji10 na lutnię czy gitarę. Nic dziwnego – polifoniczne bogactwo i architektura dźwiękowa Bachowskich kompozycji sprawiają, że potrafią one rozbrzmieć pięknie w najrozmaitszych obsadach. Na albumie Oríego Harmelina kluczowym punktem programu jest I Suita wiolonczelowa G-dur BWV 1007 Bacha w opracowaniu na teorbę. To utwór wyjątkowy: pierwotnie skomponowany na wiolonczelę solo, instrument o zupełnie innej specyfice, dzięki transkrypcji zyska niewątpliwie nowe środki wyrazu.

W interpretacji na teorbie Suita G-dur odkrywa przed nami nowe oblicze. Już początkowe Preludium – znane każdemu miłośnikowi muzyki klasycznej jako sekwencja płynnych arpeggiów – na teorbie nabiera głębi dzięki długiemu wybrzmiewaniu basowych strun. Harmelin, adaptując ten utwór, nie tylko dostosowuje go technicznie do instrumentu, ale wręcz na nowo go odczytuje: uwypukla frazowanie i artykulację właściwe dla instrumentów szarpanych11, dodaje subtelne akordy tam, gdzie wiolonczela mogła jedynie sugerować harmonię, a przede wszystkim korzysta z bogatego rezonansu pudła teorby. Dźwięki nakładają się i trwają dłużej, tworząc naturalną przestrzeń akustyczną – coś, co w muzyce Bacha jest bezcenne. Kolejne tańce suity – Allemande, Courante, Sarabande, Minuety i finałowa Gigue – zyskują na teorbie dodatkową lekkość i finezję. Słuchając tego arcydzieła w tak nietypowej odsłonie, mamy szansę spojrzeć na nie z innej perspektywy. To trochę tak, jakbyśmy oglądali znany obraz w odmiennym oświetleniu: dostrzegamy nowe szczegóły i barwy, które wcześniej kryły się w cieniach.
Dlaczego Bach w programie płyty poświęconej teorbie? Jego obecność znakomicie dopełnia koncepcję trzech epok baroku – pokazuje finalny etap rozwoju stylu barokowego, uosabia uniwersalność tej muzyki i wpływy, jakie czerpała ona z wcześniejszych tradycji. Bach inspirował się przecież zarówno muzyką włoską, jak i francuską (znamy jego zamiłowanie do Vivaldiego czy muzyki z Wersalu). W jego suicie tanecznej echa stylu francuskiego splatają się z niemiecką głębią harmoniczną i kontrapunktycznym mistrzostwem. Wykonanie jej na teorbie tworzy symboliczny pomost między Bachowskim geniuszem a dziedzictwem lutnistów barokowych, takich jak Kapsberger czy de Visée. Oto trzy muzyczne światy spotykają się w jednym punkcie za sprawą… instrumentu.
Dawne utwory, nowe życie
Obcowanie z muzyką sprzed kilku stuleci może wydawać się trudne – zwłaszcza jeśli wyobrażamy sobie, że trzeba mieć do tego specjalistyczną wiedzę albo siedzieć sztywno jak na lekcji historii. Ale wystarczy, że pojawi się artysta taki jak Orí Harmelin – z teorią w jednej ręce, a wrażliwością w drugiej – i wszystko zaczyna brzmieć inaczej. Jego interpretacje są zakorzenione w wiedzy o epoce, ale dalekie od muzealnego podejścia. To muzyka, która nie tylko przetrwała próbę czasu – ona naprawdę ciągle żyje.
Bo barok nie musi być reliktem. Może być czymś bardzo aktualnym – kiedy tylko pozwolimy mu wybrzmieć na nowo. W suicie Bacha granej na teorbie, w szlachetnym francuskim stylu de Visée czy w szalonych pomysłach Kapsbergera słychać emocje, które są zaskakująco współczesne. W każdej interpretacji Oríego ta muzyka dostaje nowy oddech – jakby ktoś otworzył okno w starym pałacu.
Dla nas w Fundacji inCanto ta płyta to coś więcej niż kolejny projekt. To owoc spotkania – przyjaźni, wspólnej fascynacji brzmieniem teorby i przekonania, że tą muzyką warto się dzielić. Chcemy, żeby trafiła nie tylko do znawców, ale też do tych, którzy po prostu szukają czegoś pięknego, głębokiego i prawdziwego.
Wierzymy, że z Waszą pomocą uda się to marzenie zrealizować – i że ta muzyka wybrzmi nie tylko w salach koncertowych, ale też w domach, słuchawkach i sercach. Tak jak wtedy, w cerkwi w Kotani.
1. Teorba
barokowy instrument muzyczny z rodziny lutni, charakteryzujący się bardzo długim gryfem oraz dodatkowymi, nie skracanymi na podstrunnicy strunami basowymi (tzw. burdonami). Teorba była popularna w XVII i XVIII wieku jako instrument akompaniujący (realizujący basso continuo) i solowy.
2. Chitarrone
włoska nazwa teorby, używana zwłaszcza we wczesnym okresie baroku. Początkowo terminy teorba i chitarrone były stosowane zamiennie.
3. Basso continuo
praktyka typowa dla muzyki barokowej, polegająca na ciągłym akompaniamencie basowym realizowanym przez instrumenty harmoniczne (np. klawesyn, organy, teorba) na podstawie zapisu akordowego (tzw. cyfrowanego basu).
4. Struny burdonowe
struny wydające stały, burczący niski dźwięk (burdon). W teorbie długie struny basowe (nie przyciskane do progów) pełnią rolę burdonów, rozszerzając skalę instrumentu w dół i wzbogacając rezonans.
5. Toccata
forma muzyczna popularna od okresu renesansu, zazwyczaj o charakterze improwizacyjnym, pełna biegników, akordów i szybkich przebiegów. Nazwa pochodzi od włoskiego toccare – dotykać (klawiszy lub strun). W baroku toccaty często służyły jako wirtuozowskie utwory otwierające zbiory czy suity.
6. Stylus phantasticus
(łac. „styl fantastyczny”) termin używany w baroku na określenie swobodnego, improwizacyjnego stylu kompozycji, nieograniczonego ściśle ustalonym schematem formalnym. Cechuje go nieprzewidywalność formy, nagłe zmiany tempa, nastroju i faktury. Styl ten był charakterystyczny m.in. dla wczesnobarokowych toccat na instrumenty klawiszowe i lutnię.
7. Król Słońce
przydomek króla Francji Ludwika XIV (1638–1715), który symbolizował jego absolutną władzę i splendor dworu. Okres panowania Ludwika XIV to szczyt rozwoju francuskiego baroku w sztuce, architekturze i muzyce.
8. Suita barokowa
cykl utworów w formie stylizowanych tańców. Klasyczna suita barokowa składała się z tańców takich jak allemande, courante, sarabande, gigue, często z dodatkowymi częściami (np. preludium na początku, czasem też menuet, bourrée czy gavotte pomiędzy sarabandą a gigue). Suity pisali m.in. J.S. Bach, G.F. Händel czy właśnie francuscy lutniści pokroju de Visée.
9. Barok
epoka w historii muzyki trwająca mniej więcej od roku 1600 do połowy XVIII wieku (umownie do roku 1750, czyli śmierci J.S. Bacha). Dzieli się na wczesny barok (ok. 1600–1650), dojrzały barok (ok. 1650–1700) i późny barok (ok. 1700–1750). Każdy z tych okresów cechuje się odmiennymi stylami i formami, choć łączy je ogólna tendencja do bogactwa wyrazu, kontrastów i rozwój form cyklicznych.
10. Transkrypcja
opracowanie utworu muzycznego na instrument lub skład inny niż ten, na który utwór został pierwotnie napisany. W przypadku muzyki dawnej transkrypcje są często konieczne, by móc wykonywać utwory np. na współczesnym fortepianie (kompozycje klawesynowe) czy gitarze (utwory lutniowe).
11. Idiomy instrumentów szarpanych
typowe dla lutni, teorby czy gitary sposoby kształtowania melodii i akordów, wynikające ze specyfiki tych instrumentów. Obejmują m.in. arpeggiowane akordy (rozwijane „harfowo”), charakterystyczne ozdobniki, pasaże dostosowane do układu strun itp. Bach, choć pisał tu suitę na instrument smyczkowy (wiolonczelę), zastosował w niej wiele rozwiązań przypominających grę na instrumencie szarpanym (np. właśnie ciągi arpeggiów w Preludium).