23.12.2020
Oko na Kulturę – Boże Narodzenie 2020
Oko na Kulturę – Boże Narodzenie 2020
Drodzy Przyjaciele Fundacji inCanto,
na czas Narodzenia i Objawienia Pańskiego życzymy Wam, abyście się zachwycili Bożym Słowem, które przyjęło ludzkie ciało, by zamieszkać wśród nas i dali uwieść Bożej Miłości, która objawiła się światu w Betlejem, a dopełniła na Drzewie Krzyża.
Niech Przychodzący będzie dla Was źródłem nadziei i da Wam pomyślność w nadchodzącym 2021 roku.
Błogosławionych Świąt!
Justyna
Czas Świąt Bożego Narodzenia kojarzy mi się zawsze z wyhamowaniem rozpędu życiowego, który wydaje mi się wiecznie zwiększać. To tak, jakby człowiek opadł na poduszkę bezpieczeństwa, która w wielu wymiarach jest nas w stanie uchronić od szwanku podczas wchodzenia w kolejny cykl roku. Jest to także czas, kiedy z radością można pochylić się nad rzeczami, które być może nie są w bezpośredni sposób istotne dla dnia bieżącego, ale w wielu wymiarach nas napełniają. Ja w trakcie Świąt lubię sięgać do różnego rodzaju wspomnień – starych albumów ze zdjęciami, starych polskich filmów (kto nie oglądał kiedyś Nocy i dni albo Ogniem i mieczem podczas Świąt – niech pierwszy rzuci kamieniem), starych książek. Jak sądzę (oraz też trochę wiem) nie jestem w tym osamotniona, więc chcę Wam polecić miejsce gdzie można polecieć w przeciekawą podróż w przeszłość – czyli bibliotekę cyfrową www.polona.pl.
Powiem jedno – można utonąć po uszy, bo jest tu niemal wszystko. Od zabytków piśmienniczych, rękopisów Kochanowskiego, Mickiewicza, Chopina po rysunki Norwida i Witkacego, rękopisy iluminowane, najstarsze polskie książki drukowane, stare gazety, mapy, nuty, ryciny, rysunki oraz publikacje popularne – pocztówki, stare elementarze, książki dla dzieci, książki kucharskie czy dawne poradniki. Czy mam wymieniać dalej? Myślę, że to nie jest konieczne, bo radość z samodzielnego odkrywania tych przepięknych zabytków jest nieopisana. A w dodatku zdecydowana większość z nich należy do domeny publicznej, a więc za darmo można je pobrać i swobodnie wykorzystać.
Bardziej Was zachęcić chyba nie umiem, więc pozostaje mi tylko życzyć radości z odkrywania!
Łukasz
Taki mam przekorny charakter, że bardzo nie lubię wpisywać się w schematy. Zatem, kiedy słyszę, że w Święta trzeba koniecznie zrobić/wysłuchać/przeczytać/zjeść to czy tamto mam ochotę zrobić dokładnie odwrotnie.
Zatem dziś moja nieco przewrotna rekomendacja – zachęcam do spędzenia dobrych kilku godzin przy nowej tece Pressji (czasopiśmie wydawanym przez Klub Jagielloński). Nie będzie wesoło, nie będzie z dzwoneczkami, nie będzie relaksująco ani odmóżdżająco, nie będzie chyba nawet pięknie – za to będzie na poważnie o tym, co możemy zdziałać w kwestii budowania nowej chrześcijańskiej tożsamości w jakże nowych dla Kościoła okolicznościach.
Warto podkreślić, że autorzy tekstów, które złożyły się na tę antologię. nie poprzestają na (smutnych nieraz) diagnozach – proponują konkretne rozwiązania, często dyskusyjne i niestandardowe. Jeśli macie ochotę w Święta pomocować się z tematem przyszłości i poznać ideę nowej chadecji, postulowanej przez autorów ze środowiska Klubu – serdecznie polecam! Wyjątkowo, cała teka jest do pobrania za darmo w wersji elektronicznej.
Ania
W tym przedświątecznym odcinku naszego cyklu chciałabym polecić książkę, która może być zarówno ciekawym prezentem dla kogoś bliskiego, jak i dla samego siebie. Sprawdzi się świetnie pod choinkę, ale jeśli w tym roku już nie zdążycie to będzie także dobrym podarunkiem na urodziny czy imieniny. Każda okazja będzie dobra.
Wszyscy mamy już chyba dość ekranów i potrzebujemy po prostu wzajemnej obecności, a ta pozycja to konkretna baza pomysłów na wspólne spędzanie czasu. W to mi graj to książka autorstwa Joanny Glogazy. Znajdziecie w niej 97 gier, w które można grać w podróży, na rodzinnych i towarzyskich imprezach, w długie zimowe wieczory, w terenie i gdzie tylko chcecie. W parach albo w większych grupach. Jak zapewnia autorka ta pozycja sprawi, że „wygrasz w życie towarzyskie”.
Powodzenia!
Daniel
Okres końca adwentu i zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia to zwyczajowo w filharmoniach oraz w życiu koncertowym zespołów chóralno-orkiestrowych czas, kiedy najczęściej w programach pojawia się oratorium Mesjasz G. F. Haendla. W tym roku niestety nie będziemy mogli usłyszeć tej muzyki na żywo, w salach koncertowych. Pozostaje więc sięgnąć po jedno z wielu znakomitych wykonań tego dzieła. Z konieczności ograniczę się do polecenia tylko dwu. Pierwsze to świeżutkie, wydane w ostatnich tygodniach nagranie zrealizowane przez Akademie für Alte Musik Berlin wraz RIAS Kammerchor Berlin pod dyrekcją Justina Doyle’a. Ta najnowsza interpretacja Mesjasza może śmiało konkurować z najlepszymi z dotychczasowych wykonań. Szczególnie mocną stroną są świetni soliści, mimo że nie jest to czołówka najbardziej znanych nazwisk. Warta zauważenia jest też jakość realizacji akustycznej tego nagrania.
Okres końca adwentu i zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia to zwyczajowo w filharmoniach oraz w życiu koncertowym zespołów chóralno-orkiestrowych czas, kiedy najczęściej w programach pojawia się oratorium Mesjasz G. F. Haendla. W tym roku niestety nie będziemy mogli usłyszeć tej muzyki na żywo, w salach koncertowych. Pozostaje więc sięgnąć po jedno z wielu znakomitych wykonań tego dzieła. Z konieczności ograniczę się do polecenia tylko dwu. Pierwsze to świeżutkie, wydane w ostatnich tygodniach nagranie zrealizowane przez Akademie für Alte Musik Berlin wraz RIAS Kammerchor Berlin pod dyrekcją Justina Doyle’a. Ta najnowsza interpretacja Mesjasza może śmiało konkurować z najlepszymi z dotychczasowych wykonań. Szczególnie mocną stroną są świetni soliści, mimo że nie jest to czołówka najbardziej znanych nazwisk. Warta zauważenia jest też jakość realizacji akustycznej tego nagrania.
Agnieszka
„(…) nie jest dziełem przypadku i jest rzeczą naturalną, że smaki i dźwięki odwołują się do siebie nawzajem, a co za tym idzie, wszyscy muzycy to smakosze.”
Smakoszem bym siebie nie nazwała, ale cenię dobrą kuchnię, uwielbiam jeść i z przyjemnością gotuję. Cytat ten pochodzi z książki Barokowa melokuchnia nie tuczy (wyd. Kle 2008) Philippe’a Beaussanta, francuskiego muzykologa i pisarza, znawcy epoki Ludwika XVI. Nie jest to książka o muzyce dawnej, nie jest to też typowa książka kucharska, chociaż znajdziemy w niej wiele przepisów, sam autor pisze we wstępie: „Stanę się organizatorem tego festiwalu poza czasem i przestrzenią: kuchni tych, co kochają barok.”
W ten sposób zostaliśmy zaproszeni do kuchni Williama Christie, Fabio Biondiego czy Montserrat Figueras i Jordiego Savalla, ale też Pani Couperin czy samego Philippe’a Beaussanta. Książka jest pełna anegdot, lekka, napisana pięknym językiem, potocznym, lecz nie prostackim, bogatym i kwiecistym, czasami wręcz plastycznym, doskonale oddającym smaki, zapachy, konsystencje.„Pozostaje suszona śliwka. To wynalazek geniuszu, mający nad truflami i wątróbkami tę przewagę, że jest w zasięgu wszystkich. Geniusz: umieć zrobić z tej głupiej śliwki coś aksamitnego, oleistego, zarazem aromatycznego i ociężałego, kondensującego wszystkie swoje soki, jednocześnie nabierając, dzięki temu skurczeniu się, do którego ją zmuszono, zdolność wchłaniania nowych smaków, którymi ją nasycisz, mocząc długo w czerwonym winie. Wynalazek geniuszu, powiadam ci, godny tej cudownej prowincji.”
Barokowa melokuchnia (…) należy do tych książek, z którymi miło spędza się czas, wprawiają w dobry nastrój i są trochę jak wizyta w spa dla umysłu (czy nie na to liczymy podczas Świąt?). Możemy się odprężyć i zrelaskować (bo nie jest to podręcznik muzykologiczny), ale nie ogłupić pustą rozrywką. Warto ją dawkować, żeby nie uronić ani jednego zdania, wspaniale się do niej wraca, nawet po długiej przerwie.