15.05.2020

Kultura w kwarantannie #6 – Magdalena Rychlak

Kultura w kwarantannie #6 - Magdalena Rychlak

Kolejny tekst w naszym cyklu Kultura w kwarantannie wprowadza dużo treści pozamuzycznych, za co dzięki serdeczne składamy Magdalenie Rychlak. O Magdzie moglibyśmy pisać długo i wyłącznie dobrze, a na pewno pełni wdzięczności za całe morze wsparcia, słowa otuchy i niezachwianą wiarę w nasze działania. Przed nami polecenia literackie i filmowe, ale też kilka pięknych dźwięków, a to wszystko zwieńczone ucztą intelektualną.

Mam kilka problemów z tą całą kwarantanną. Pewnie nie tylko ja.  Jeden z nich dotyczy faktu, że dla mnie doświadczanie kultury – muzyki, sztuki, piękna – to doświadczenie absolutnie analogowe. Nie do przeniesienia do żadnej sieci. Doświadczenie spotkania z człowiekiem, który gra, śpiewa, recytuje, spotkania z dziełem, które zachwyca, inspiruje, czasem rozczarowuje. A tu przysłowiowy klops. Druga sprawa to czas. Mniej więcej po tygodniu pozbyłam się złudzeń, że w kwarantannie narodowej czas uległ magicznemu rozciągnięciu i będzie go więcej na drobne przyjemności bądź wszechstronny rozwój. Wręcz przeciwnie. Wciąż pędzi jak to tkackie czółenko. Ma podejrzaną zdolność jeszcze szybszego przeciekania przez palce, wymaga więcej samodyscypliny i uporządkowania. A to dla mnie spore wyzwanie w zamknięciu z Dzieckiem, Mężem, rybkami i zdalnym nauczaniem. Jakie są zatem moje sposoby – nieodzowne, żeby nie zwariować – na kulturę w kwarantannie? 

1. NINATEKA.PL

To żadne epokowe odkrycie. Z Ninateki korzystam od lat – w celach edukacyjnych, prywatnych, ogólnoświatowych i wszelkich. Zbiór wszystkiego – audycje radiowe, filmy animowane, dokumentalne, reportaże, fabuły, wywiady z ciekawymi ludźmi, spotkania ze sztuką, teatr, opera. Bogactwo ogromne. W tym momencie w ramach współpracy z Millenium Docs Against Gravity Film Festival do 18 maja na portalu udostępnione są znakomite filmy dokumentalne, które nagradzane były w poprzednich edycjach festiwalu. Wśród nich takie tytuły jak Kraina miodu – tegoroczny macedoński kandydat do Oskara; Sól ziemi – piękny i poruszający obraz Wima Wendersa (mistrz!) i Juliana Salgado o Sebastiao Salgado, światowej sławy fotografie, który dokumentuje nasz świat od prawie półwieku (pozycja obowiązkowa!); Książe i dybukfilmowa podróż śladami Michała Waszyńskiego vel Mosze Waksa, opowieść o fenomenie Żyda-tułacza, człowieka, który kłamał i zmieniał tożsamość jak rękawiczki na kwarantannie, był wybitną postacią przedwojennego kina polskiego (reżyserował filmy z Eugeniuszem Bodo), celebrytą europejskiej i amerykańskiej kinematografii, fałszywym księciem; Stroiciel Himalajów – mądra, przejmująca opowieść o wielkości muzyki, jej wadze i znaczeniu; Twarze, plaże – spotkanie z bardzo już dojrzałą Agnes Vardą i jej o pokolenie młodszym kolegą-graficiarzem, prawie klasyczny film drogi o czystej potrzebie tworzenia sztuki; Genesis 2.0 – dla tych, który nieobojętny temat Ziemi i naszej w nią ingerencji. I wiele innych. Większość widziałam, bo lubię dokumenty i bardzo sobie cenię ten festiwal. Normalnie odbywa się w maju, w tym roku planowany na jesieni. Z Ninateką można zrobić rozgrzewkę. To pewnie nie jest propozycja dla wszystkich, bo kino dokumentalne ma swoje „grzechy” – czasem trochę zbyt wolne, czasem zbyt moralizatorskie, czasem ….. Ale warto chociaż spróbować.

2. Kulturalne chwilówki

Jestem mistrzem kulturalnych chwilówek. Wyszukują spektakle i wydarzenia, które pojawiają się jak spadające gwiazdy na sierpniowym niebie. Udostępnione w sieci na kilka godzin, czasem na dobę. Dzięki temu byłam – pierwszy raz od dawna – w Operze Narodowej, obejrzałam Burzę w Teatrze Wielkim, balety Czajkowskiego z samej Moskwy, Zbrodnię i karę w Bagateli i najważniejsze Upiora w operze w londyńskim Royal Albert Hall – olśniewający! Obserwuję strony interesujących mnie instytucji na Facebooku i mam najlepsze miejsca.

3. Półka wstydu

Każdy z nas ma takie coś. U mnie w ostatnim czasie z półki zaczęło przemieniać się w regał. To są te wszystkie książki, które kupiłam, bo zachwyciły mnie ilustracje . Albo ktoś komu ufam mi polecił. Albo wstyd nie znać. Albo wyszło nowe tłumaczenie. Albo to najlepsza pamiątka z wakacji. Albo dostałam na urodziny. Albo zawsze przyjdzie spokojniejszy czas na poczytanie tego wybitnego dzieła. I tak można w nieskończoność. Mój sposób na kulturę w kwarantannie – powolna likwidacja półki wstydu. (Rodzicom polecam A niech to gęś kopnie Marty Guśniowskiej. Kupiłam dla ilustracji Roberta Romanowicza, a okazało się, że historia gęsi z depresją, która szuka radości życia jest bardzo inspirująca.)

4. Powroty

Przymusowa kwarantanna to jeszcze jedna szansa. Nie chodzę na koncerty, bo ich nie ma. Więc mogę posłuchać zupełnie inaczej tego, co już mam. Często w takim normalnym codziennym zabieganiu słucham muzyki też jakoś pośpiesznie. A pamiętam, że kiedyś było inaczej. Smakowało się. Przy winie i papierosach. Siedząc godzinami w milczeniu. Z przyjaciółmi i w samotności. Nie „przy okazji” i „w tle”.  Co odgrzebałam ostatnio?
Jacka Hałasa Zegar bije z 2006 roku. Bardzo na czasie – o marnościach świata tego, o śmierci, przemijaniu. Ku przestrodze, ku zadumie, ku pokrzepieniu. Pieśni dziadów spod Łęczycy, z Rusi, z suwalskiego, z Górnego Śląska, z Galicji. Z miejsc, których nie ma. Historie z dreszczykiem. Mocne.
Adama Struga Adieu z 2012 roku. Trochę Leśmiana, Zegadłowicz, Emre. Dużo Struga. Trochę Pospieszalskiego. Mój ulubiony zestaw. Do tego romantycznie, nostalgicznie, a czasem do tańca.

Prusinowskich Kołysała mama smoka z 2008 roku chyba. Kołysanki nie tylko dla dzieci, choć dla dzieci szczególnie. Proste, naturalne, zachwycające, wpadające w ucho, zostające w głowie.

5. Na koniec pobożnie

Ostatnie odkrycie to wykłado-konferencjo-performance Damiana Mrugalskiego OP zatytułowane Litera zabija, Duch ożywia. Rzadko się wkręcam w internetowe wykłady. Tutaj przeżyłam głębokie rozczarowanie – tylko 6 odcinków. A chętnie posłuchałabym więcej. Ciekawie, ze swadą, o rzeczach ważnych i poważnych. Montaż mistrzowski.

Ponieważ ostatnio wszyscy oglądają #hot16challenge2 i ja obejrzałam kilka. Cóż, co się zobaczy, tego się nie da odzobaczyć. Zatem uważajcie, co oglądacie w sieci!

Magdalena Rychlak
polonistka
Rada Nadzorcza Fundacji inCanto

 

Jeżeli chcielibyście podzielić się z nami swoimi propozycjami, piszcie do nas. Czekamy na Wasze e-maile i wiadomości w mediach społecznościowych.

Podziel się naszymi informacjami