20.05.2025

Cisza, której wszyscy potrzebujemy

Cisza, której wszyscy potrzebujemy

Potrzebuję w swoim życiu przestrzeni ciszy i kontemplacji.

– to wcale nie jest fragment prywatnych duchowych notatek, lecz najsilniej wskazywany deficyt w ankiecie Fundacji inCanto. I nie mówimy tu o uczestnikach klasztornych rekolekcji, lecz o ludziach, którzy na co dzień chodzą do pracy, scrollują smartfony i – czasem – po prostu chcą usiąść na godzinę w ciemnym kościele, by wsłuchać się w dźwięk portatywu albo dwóch ludzkich głosów śpiewających pieśń sprzed sześciuset lat.

Czasem potrzebuję kultury jak powietrza, czasem o niej zapominam.

W ostatnich tygodniach pytaliśmy naszych odbiorców, czym dla nich jest obcowanie z kulturą. W internetowej ankiecie wzięły udział 124 osoby – byli to głównie uczestnicy festiwalu Musica Divina, ale też ci, którzy po prostu „słyszeli, że warto”, lub ci, którzy od lat śledzą z oddali działania Fundacji. Chcieliśmy dowiedzieć się, co ich przyciąga, czego im brakuje, jak widzą przyszłość wydarzeń kulturalnych i – najważniejsze – co sprawia, że kultura naprawdę ich porusza.

124

osoby wzięły udział w ankiecie

Mimo, że wyniki ankiety posłużyły nam do potężnego wniosku grantowego, nie szukaliśmy jedynie danych „do Excela”. Szukaliśmy odpowiedzi, które da się przeczytać jak reportaż: z głosami żywych ludzi, z ich emocjami, oczekiwaniami, uwagami a nawet ironią czy zachwytem. Spróbowaliśmy też usłyszeć, co brzmi pod powierzchnią tego, co piszą.

Kultura to moje miejsce. Nie tylko rozrywka, ale też sposób, żeby poradzić sobie z rzeczywistością.

Portret statystycznego uczestnika wydarzeń Fundacji inCanto

mieszka w mieście 84%
ma 36–55 lat 48%
jest kobietą 61%
deklaruje, że kultura to jego pasja 42%
deklaruje, że kultura to jego codzienność zawodowa 19%

Ale są też inne głosy – 15 osób przyznało: „Czasem potrzebuję kultury jak powietrza, czasem o niej zapominam.” W komentarzach pojawia się też taka refleksja: „Kultura to moje miejsce. Nie tylko rozrywka, ale też sposób, żeby poradzić sobie z rzeczywistością.” I jeszcze: „Czasem koncert jest jak rozmowa. Nie z artystą – z samym sobą.”, „To są wydarzenia, które zostają ze mną długo. Potem wracają w codzienności.

Jakie przeżycia najbardziej cenią uczestnicy naszych wydarzeń?

98%

duchowe

91%

intelektualne

90%

emocjonalne

Jak zauważył jeden z uczestników, „liczy się całokształt doznań: zarówno emocjonalnych, jak i duchowych oraz intelektualnych”. Trudno o lepsze podsumowanie.

Zatem nasza publiczność nie szuka jedynie odskoczni – to ludzie, którzy chcą rozumieć więcej. Zanurzyć w czymś, co wykracza poza codzienność. Jak napisał ktoś inny: „Kultura prowadzi do innych ludzi – i zwykle to bardzo cenne kontakty.

Czasem koncert jest jak rozmowa. Nie z artystą  z samym sobą.

Sacrum w centrum, nie na marginesie

Publiczność Fundacji inCanto szuka bardzo specjalnej przestrzeni. I to dosłownie:

9,4/10

Potrzebuję i szukam wydarzeń, które wykraczają poza rozrywkę

9,1/10

Kultura może łączyć ludzi ponad bieżącymi podziałami

W odpowiedziach otwartych pojawiły się również głosy takie jak:

Bardzo ważna jest dla mnie harmonia treści duchowej i piękna estetycznego.

Brakuje wydarzeń, które naprawdę dają czas na kontemplację  bez pośpiechu, bez presji uczestnictwa.

Kiedy koncert kończy się ciszą, a nie brawami, wiem, że był naprawdę potrzebny.

Przy czym wydaje się, że nie chodzi o wzniosłość dla samej wzniosłości. Raczej o wydarzenia, które są tak pomyślane, by dać miejsce ciszy, refleksji i prawdziwej obecności. Nie tyle o koncerty, co o rzeczywiste spotkania: z muzyką, z sakralną przestrzenią, z sobą samym. I – jeśli dobrze pójdzie – z Kimś jeszcze.

Co stanowi przeszkodę?

73

osoby wskazują brak czasu

38

osób przyznaje, że koszty

To miała być ta łatwiejsza część: trudności, rzeczy, które trzeba poprawić. Okazuje się jednak, że dla uczestnictwa w kulturze nie ma jednej, oczywistej bariery.
„Brak czasu” – to klasyk – wskazało go 73 uczestników. Czas to dziś luksus, a uczestnictwo w kulturze konkuruje z codziennością, która rzadko bywa kontemplacyjna i wystarczająco pojemna. Na drugim miejscu? Koszty – 38 osób przyznało, że ceny biletów i wydatki towarzyszące (dojazd, nocleg) często decydują o pozostaniu w domu. A poza tym:

Brak przyjazności, dostępnych informacji o odbywających się wydarzeniach – nieintuicyjne formy rezerwacji/zakupu biletów.

Najczęściej dzieją się daleko od mojego miejsca zamieszkania.

Brak takich wydarzeń w moim mieście.

Odległość i konieczność dalekiego dojazdu (czas i koszty), godziny niepozwalające pogodzić tego z etatową pracą.

Niektóre wypowiedzi ujawniały coś jeszcze: barierę symboliczną.

Poczucie elitarności, zbyt długi czas wykonania i obawa, że moje wątpliwości i krytyka spotkają się z odrzuceniem.

To ważne. Nawet osoby zainteresowane muzyką dawną czują czasem, że „to nie dla nich”. Warto to zapamiętać. To nie brak woli, ale brak odpowiedniego zaproszenia.

Nie wystarczy zorganizować wydarzenie. Trzeba pozwolić je oswoić oraz pokazać i zaprosić w taki sposób, by ktoś z mniejszego miasta, z pełnym etatem lub bez sieci kontaktów kulturalnych czy uprzednich doświadczeń – poczuł, że może przyjść i że będzie mile widzianym, poczuje się u siebie. Bardzo za tę lekcję dziękujemy!

Gdyby wszystko było możliwe… czyli o wydarzeniu idealnym

93 osoby postanowiły opowiedzieć, jak wyglądałoby dla nich idealne wydarzenie kulturalne. I choć odpowiedzi były bardzo różne, łączyło je jedno: chęć doświadczenia czegoś więcej niż koncertu.
Jedni marzą o prostocie:

Muzyka po ciemku, w blasku świec, muzyka cerkiewna.

Nie muszą być zrobione z pompą  w prostocie siła.

Inni snują nieco bardziej złożone i pociągające wizje:

Kameralny koncert dla grona do 50 osób, piękne wnętrze pałacu, wino w kuluarach, wymiana między słuchaczami, spotkanie z artystą, moderowana dyskusja na temat koncertu.

Są też pomysły „totalne”:

Tydzień piękna sakralnego: koncerty, wystawy, pikniki w ogrodach kościołów, nocne zwiedzanie, całonocna adoracja. Najlepiej w jakimś mniejszym, historycznym miasteczku.

Wśród powtarzających się motywów pojawiały się:

muzyka dawnych wieków

(często sakralna)

bliskość artystów

i rozmowy po wydarzeniach

kontemplacja

– czas, cisza, brak pośpiechu

łączenie sztuk:

muzyka, obraz, słowo, przestrzeń,

kontakt z przyrodą lub historycznym miejscem

Niektórzy podkreślali, że nie potrzebują wielkich fajerwerków – wystarczy dobrze wykonana muzyka i skupienie, inni – że tęsknią za wydarzeniami, które dają poczucie wspólnoty, jak mały festiwal, gdzie można „odetchnąć tym samym powietrzem”.
Co to mówi organizatorom? Że nie chodzi o perfekcję. Chodzi o autentyczność. I o odwagę projektowania wydarzeń, które traktują odbiorcę nie jako „target”, ale jako człowieka, który ma duszę, uszy i potrzebę sensu.

Kiedy koncert kończy się ciszą, a nie brawami, wiem, że był naprawdę potrzebny.

Na końcu ankiety zostawiliśmy miejsce na słowo od siebie. 48 osób z niego skorzystało. Czasem to był tylko gest życzliwości. Czasem – myśl, którą warto zapisać.
W tym miejscu pojawiły się miłe dla nas refleksje:

Ważne jest to, że  tacy pasjonaci, którzy się tym zajmują.

Interesuje mnie muzyka różnych kultur. Doceniam, że nie ograniczacie się do jednego nurtu.

Czasem wypowiedzi brzmiały jak list do znajomych:

Mój mąż, który jest muzykiem (barok), bardzo się cieszy, że coś takiego istnieje.

Za wszystkie odpowiedzi i za lekcję, która z nich płynie bardzo dziękujemy. Jesteśmy tu dla Was i będziemy starali się sprostać – dla naszego wspólnego dobra. Oby jak najdłużej!

Podziel się naszymi informacjami